na Graf Hotel trochę się spóźniliśmy (korki w Wa-wie mogą naprawdę wykończyć) ale z tego co zdążyłem usłyszeć były to znane hity super zagrane w aranżu GH .
Niestety frekwencja publiki mizerna , pod tym względem również niewiele się zmieniło po wejściu Orbity Viru ( żona ma na Ich punkcie pierdolca ) ale chłopaki nie zrażeni niczym odwalili kawał porządnej roboty ( Barykada wyszła zajebiście ) a mała furia zakończyła ten wieczór . Dzięki .
Jackowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia ,,,,,